23 października 2012

Oddech

Kiedy nasze oddechy się mieszają
Ten stan
Kiedy nasze ciała tworzą jedność
My
Nadzy
Zatracamy się w euforii rozkoszy
Jaką ofiarujemy sobie nawzajem. 

Ten moment
Kiedy gwałtownie w nas rośnie podniecenie
Ten stan
Kiedy rzucamy się na siebie wygłodniali
My
Spragnieni
Pochłaniamy siebie 
Spijając z naszych ciał każdą kroplę potu

Ten moment
Kiedy  wypełniasz mnie
Ten stan
Kiedy dogłębnie mnie posuwasz
My
Nadzy
Zakochani w sobie
Oddajemy się z pasją naszej miłości

Ten moment
Kiedy pokój wypełniają krzyki mojej rozkoszy
Ten stan
Kiedy wsłuchujesz się w nie z przyjemnością
My
Nadzy
Wciąż pragniemy siebie
I odczuwamy niedosyt

Ten moment 
Kiedy serce bije szybciej
Ten stan
Kiedy oddech jest nierówny 
My
Nadzy
Uwielbiamy grzeszyć
I grzeszymy nadal

Ten moment
Kiedy mój i Twój oddech stanowi jedno
Ten stan
Kiedy
My
Nadzy
Wciąż tęsknimy za sobą

11 października 2012

W niewoli

Karzę Ci związać oczy
Paskiem od mego szlafroka
I nie zdejmować go
Póki Cię oto nie poproszę
Posłusznie wykonujesz mą prośbę
Poddając się tylko w tej chwili
Mojej woli
Zdany jesteś na mą łaskę
Uśmiecham się pod nosem
Patrząc na Twą posturę
Na swe stopy
Zakładam czarne szpilki
Nie widzisz mnie
Nie widzisz tego co mam na sobie
Jedynie możesz poczuć zapach
Mych perfum, którymi spryskałam swe ciało
Powoli przekraczam próg pokoju
Siedzisz na łóżku
Wsłuchując się w stukot obcasów
Zatrzymuje się 
Zapalam kadzidełko
Świeczkę
W tle słychać muzykę
 Staję naprzeciw Ciebie
Mierzę wzrokiem
Lubieżny uśmiech gości na mych wargach
Wysuwam dłoń
I dotykam nią Twej twarzy
Przykładasz swoją dłoń do mojej
Czuję bijące ciepło od niej
Pytasz czy możesz odsłonić wzrok
Lecz ja proszę Cię byś jeszcze poczekał
To dopiero początek 
Tego co mam Tobie dziś do zaoferowania
Chwytam Twą dłoń
I przykładam ją do swojego policzka
Powoli przesuwam ją w dół
Teraz znajduje się pomiędzy moimi piersiami
Czujesz materiał w jaki jestem odziana
Wodzę nią dalej
Czujesz mój brzuch gdzie po chwili
Zanurzam ją pomiędzy me uda
Uderza Cię ten żar
Przykładam ją do swej kobiecości
Czujesz jaka jestem wilgotna i spragniona
Tak bardzo tęskniłam za Tobą
Przykładasz dłoń do swego nosa
Chłoniesz tak dobrze znany Ci zapach
Podniecasz się jeszcze bardziej
Dotykam Twych barków
I powoli popycham Cię
Żebyś się położył
Moje dłonie wędrują do Twych spodni
Rozpinam rozporek
Zsuwam spodnie z Ciebie
Widząc jak przez bokserki
Twoja męskość tylko czeka
Na to by się nią zająć
Wodzę dłonią przez materiał
Czując twardość
Chwytam końce
I ściągam z Ciebie bieliznę
Ujmuję w swoją dłoń Twoją męskość
Zaciskam mocno palce i poruszam góra dół
Czują jak się dumnie pręży w mej dłoni
Muskam delikatnie wargami wzdłuż
By potem pochłonąć go w swoje usta
Pierw delektując się zapachem
A potem smakiem Ciebie
Spoglądając na Twoją twarz
Na której maluje się błogie zadowolenie
O tak Kochanie
Dziś ja mam dla Ciebie noc pełną wrażeń
Uśmiecham się sama do siebie
Wiedząc co dziś z Tobą zrobię
Wchodzę na Ciebie
Składam namiętny pocałunek na Twych wargach
A potem się odwracam
Czujesz jeszcze bardziej mnie
Zabraniam Ci mnie smakować
Zabraniam Ci cokolwiek robić
W tej chwili to ja zabawiam się z Tobą
W tej chwili to ja mam władzę nad Twym ciałem
A Twoja męskość w mojej dłoni
Tylko aż się prosi o dalszą pieszczotę
A Ty wiesz co ja potrafię
Co potrafią moje usta
Jaką wielką przyjemność potrafię Ci sprawić
I to w tej chwili czynię
Kiedy wpadasz w coraz to głębszą nirvanę
Przerywam i schodzę z Ciebie
Nadal masz zasłonięte oczy
Po chwili wracam i znowu siadam na Ciebie
Swoim łonem delikatnie ocieram się o Twoją męskość
A na Twe ciało wylewam wosk
Z Twych ust wyrywa się syk
O tak
Tego się nie spodziewałeś Kochanie co ?
Zadowolona z siebie i ze swego dzieła
Wpijam się w Twe usta
 Jestem coraz bardziej głodna
Ciebie
Kładę się na łóżku i nakazuję Ci klęknąć między moimi udami
Pragnę byś zadowolił mnie
Tak jak lubię
Tak jak Ty lubisz
Wciąż nie odsłaniając wzroku
Po omacku
Po zapachu
Wpijasz się w moją kobiecość
I spotyka się mała niespodzianka
Językiem wyczuwasz sznureczek
Uśmiecham się do siebie
Mówię byś wyjął
Swój prezent, który dostałam od Ciebie
Wyciągasz kuleczki ze mnie
Odkładasz je na bok
I kontynuujesz swoją pracę
Uśmiechając się pod nosem
Dajesz mi rozkosz
Za którą tak tęskniłam
Uwielbiam kiedy Twój język wiruje we mnie
Uwielbiam kiedy wsuwasz palec
W sam środek żaru
Penetrujesz mnie
Wręcz posuwasz mnie nim
Wpijając się wargami w moją kobiecość
Odpływam
Jęk za jękiem
Wydobywa się z mych ust
Wzmagasz swoją pieszczotę
Staje się ona coraz to bardziej intensywniejsza
A ja czuję jak moje ciało przeszywa
Ten błogi znajomy stan
Proszę byś wszedł we mnie
W momencie kiedy moje ciało spowija orgazm
I zerżnął mnie tak jak lubię
Zaciskam swe uda na Tobie
Przyciągając Cię jeszcze bardziej do siebie
Odsłaniam Twoje oczy
I widzisz w moich oczach
To pożądanie
Jakim Ciebie darzę
Kolejne jęki wydobywają się z mych ust
Sprawiając Ci tym ogromną przyjemność
Rżniesz mnie
Tak jak lubię
Odwracasz mnie tyłem do siebie
Wypinam się ku Tobie
I wchodzisz
Bez zbędnych ceregieli
Posuwasz ponownie
Chwilami dając mi solidnego klapsa
O tak
Zrób tak jeszcze
Dociskasz mnie mocniej do łóżka
Stajesz się brutalny
Dziki
Nieokiełznany
Bestialski
Zadajesz mi słodki ból
Zaciskam palce na poduszce z rozkoszy
Nie potrafię już kontrolować swego oddechu
Ani tego co robisz z moim ciałem
Bierzesz kolejną świeczkę
I wylewasz wosk na moje plecy i pośladki
Mmmmmm
Wzmagasz tym moje podniecenie
Chcę Ciebie jeszcze
Kolejny klaps pada na pośladek
Trzymasz mnie mocno za biodra
I rżniesz
Dopóki nasze ciała nie spowije orgazm
Opadasz na mnie
Całując mnie w kark
 
* * * 
 
Dla Ciebie :**