2 grudnia 2012

Pożądanie

 Namiętność
Połączyła Nas w jedno
Otuliła Nas sobą
Pokazała Nam czym jest

Miłość
Od małej iskry
Po ogromny płomień
Zapłonęła w Nas

 Pożądanie
By je we mnie rozpalić 
Wystarczy mi zapach Twojej skóry 
Który pobudza moje zmysły

Rozkosz
Którą mi dajesz
Którą ja daje Tobie
Którą my dajemy sobie 

Podniecenie
W mgnieniu oka
Potrafi zawładnąć Naszymi ciałami
Zniewalając Nasze zmysły

Pragnienie
Które ciężko ugasić
Wciąż tli się w Nas
I nadal będzie 

Spełnienie
To uczucie zadowolenia
Kiedy nasyceni sobą
Wciąż chcemy jeszcze 



25 listopada 2012

Na jawe i we śnie

Opatulona w ciepły koc siedzę i rozmyślam. Wspomnienia zawitały znów do mnie.
Znów myślę o Tobie. Łzy spływają po twarzy a w sercu rodzi się tak dobrze znane uczucie jakim jest tęsknota. Brak mi słów, by powiedzieć jak bardzo mi Ciebie brak. 
Zaciskam pięści i znów pluję się w twarz. Zagryzam wargi i ponownie tłumię szloch.
Przed oczami widzę Twoją uśmiechniętą twarz. Czuję Twój zapach.
Ale Ciebie już nie ma. 
Zmysłami targa pożądanie. Całe moje ciało płonie, gdybyś przyłożył do mej skóry zimną kostkę lodu, zobaczyłbyś jak się błyskawicznie topi. Cała płonę.
W moim ciele drzemie diabelski instynkt. Ale Ciebie nie ma. 
Brakuje mi Twego dotyku, tego prądu, który przeszywał mnie na wylot.
Zniewalał mnie i omamiał. Któremu ulegałam.
Tęsknię za Twymi ustami, które idealnie znają mapę mojego ciała.
Twych miękkich warg, które za każdym razem składały namiętne pocałunki pełne oddania.
Zapachu Twego ciała nie wymarzę z pamięci, nawet gdybym bardzo tego chciała. To on mnie za każdym razem rozpalał. Lgnęłam wtedy do Twego ciała. 
Wtulałam się w Twe silne ramiona, w których się zatapiałam i chciałam w nich pozostać.
Zaciskam powieki, z pod których wypływają łzy.
Zniewolona pożądaniem, omamiona tęsknotą i rozpaczliwym żalem.
Przed oczami widzę jak całujesz mnie w kark.
Palcami błądzisz po skórze nagich ramion.
Czuję Twój dotyk.
Ale Ciebie już nie ma.
Podniecenie rośnie z każdą minutą w mym ciele. Zaraz oszaleję.
Marzę o Twym nagim ciele, które w mej wyobraźni szaleje.
Gdybyś tu był, rzuciłabym się na Ciebie i zdarła odzienie.
Całowała w dzikim obłędzie i dotykała z upragnieniem.
Z nieziemskim utęsknieniem
Dlaczego mi to zrobiłeś ?
 Że me ciało wciąż ognistym pożądaniem do Ciebie płonie.
Czemu zostawiłeś ?
Wiedząc, że kolejna noc miała przynieść nam zadowolenie.
Rozpalona i nieświadoma po omacku błądzę palcami po zakamarkach swego ciała.
Proszę wróć i zabierz mnie z powrotem w świat cudownego oddania.
Ciał pojednania, zmysłów opętania.
Pragnę znów wić się pod Twym ciałem.
Nasiąkać Twym zapachem.
Chcę krzyczeć z rozkoszy.
Proszę wróć niech me oczy znów zobaczę Ciebie.
Niech me dłonie poczują nagą skórę Twego ciała.
Niech me usta zaśpiewają dla Ciebie piosenkę błogiego oddania.
Proszę wróć na jawie i we śnie
Niech Twe palce odegrają zmysłowy taniec miłości na mym ciele.
Niech Twe usta dotykają moich tłumiąc dzikie krzyki
Proszę wróć i stańmy się znów jednością.
Niech nasze ciała zaczną ponownie komponować.
Kolejne, nowe utwory
Na jawie i we śnie
Stwórzmy coś czego nie da rady opisać
Zwykłymi prostymi słowami
Stwórzmy nasz wspólny obraz
Obraz miłości
Stwórzmy na nowo siebie
Na jawie i we śnie
Niech to wszystko wypełni się
We śnie jestem Tobie w pełni oddana
Na jawie pragnę byś to Ty rozkochał mnie
Niech to nie będzie tylko sen
Stare uczucie niech umrze, a nowe jak feniks odrodzi się popiołów


18 listopada 2012

Kajdany

Uciekasz przed nią 
Ale nie możesz 
Ona podąża za Tobą
Nawet w głęboki mrok 

Czujesz jej obecność 
Zapach, który wabi
Oddech, który mrozi
Dotyk, który pali

Stoi tuż za Tobą
Osacza Cię całą sobą 
Rozbudza Twą wyobraźnię 
Dając Ci niezapomniane doznanie

Chciałeś uciec od niej
Nie dałeś rady
Wpadłeś w jej sidła
Jak opętany skuty w kajdany

23 października 2012

Oddech

Kiedy nasze oddechy się mieszają
Ten stan
Kiedy nasze ciała tworzą jedność
My
Nadzy
Zatracamy się w euforii rozkoszy
Jaką ofiarujemy sobie nawzajem. 

Ten moment
Kiedy gwałtownie w nas rośnie podniecenie
Ten stan
Kiedy rzucamy się na siebie wygłodniali
My
Spragnieni
Pochłaniamy siebie 
Spijając z naszych ciał każdą kroplę potu

Ten moment
Kiedy  wypełniasz mnie
Ten stan
Kiedy dogłębnie mnie posuwasz
My
Nadzy
Zakochani w sobie
Oddajemy się z pasją naszej miłości

Ten moment
Kiedy pokój wypełniają krzyki mojej rozkoszy
Ten stan
Kiedy wsłuchujesz się w nie z przyjemnością
My
Nadzy
Wciąż pragniemy siebie
I odczuwamy niedosyt

Ten moment 
Kiedy serce bije szybciej
Ten stan
Kiedy oddech jest nierówny 
My
Nadzy
Uwielbiamy grzeszyć
I grzeszymy nadal

Ten moment
Kiedy mój i Twój oddech stanowi jedno
Ten stan
Kiedy
My
Nadzy
Wciąż tęsknimy za sobą

11 października 2012

W niewoli

Karzę Ci związać oczy
Paskiem od mego szlafroka
I nie zdejmować go
Póki Cię oto nie poproszę
Posłusznie wykonujesz mą prośbę
Poddając się tylko w tej chwili
Mojej woli
Zdany jesteś na mą łaskę
Uśmiecham się pod nosem
Patrząc na Twą posturę
Na swe stopy
Zakładam czarne szpilki
Nie widzisz mnie
Nie widzisz tego co mam na sobie
Jedynie możesz poczuć zapach
Mych perfum, którymi spryskałam swe ciało
Powoli przekraczam próg pokoju
Siedzisz na łóżku
Wsłuchując się w stukot obcasów
Zatrzymuje się 
Zapalam kadzidełko
Świeczkę
W tle słychać muzykę
 Staję naprzeciw Ciebie
Mierzę wzrokiem
Lubieżny uśmiech gości na mych wargach
Wysuwam dłoń
I dotykam nią Twej twarzy
Przykładasz swoją dłoń do mojej
Czuję bijące ciepło od niej
Pytasz czy możesz odsłonić wzrok
Lecz ja proszę Cię byś jeszcze poczekał
To dopiero początek 
Tego co mam Tobie dziś do zaoferowania
Chwytam Twą dłoń
I przykładam ją do swojego policzka
Powoli przesuwam ją w dół
Teraz znajduje się pomiędzy moimi piersiami
Czujesz materiał w jaki jestem odziana
Wodzę nią dalej
Czujesz mój brzuch gdzie po chwili
Zanurzam ją pomiędzy me uda
Uderza Cię ten żar
Przykładam ją do swej kobiecości
Czujesz jaka jestem wilgotna i spragniona
Tak bardzo tęskniłam za Tobą
Przykładasz dłoń do swego nosa
Chłoniesz tak dobrze znany Ci zapach
Podniecasz się jeszcze bardziej
Dotykam Twych barków
I powoli popycham Cię
Żebyś się położył
Moje dłonie wędrują do Twych spodni
Rozpinam rozporek
Zsuwam spodnie z Ciebie
Widząc jak przez bokserki
Twoja męskość tylko czeka
Na to by się nią zająć
Wodzę dłonią przez materiał
Czując twardość
Chwytam końce
I ściągam z Ciebie bieliznę
Ujmuję w swoją dłoń Twoją męskość
Zaciskam mocno palce i poruszam góra dół
Czują jak się dumnie pręży w mej dłoni
Muskam delikatnie wargami wzdłuż
By potem pochłonąć go w swoje usta
Pierw delektując się zapachem
A potem smakiem Ciebie
Spoglądając na Twoją twarz
Na której maluje się błogie zadowolenie
O tak Kochanie
Dziś ja mam dla Ciebie noc pełną wrażeń
Uśmiecham się sama do siebie
Wiedząc co dziś z Tobą zrobię
Wchodzę na Ciebie
Składam namiętny pocałunek na Twych wargach
A potem się odwracam
Czujesz jeszcze bardziej mnie
Zabraniam Ci mnie smakować
Zabraniam Ci cokolwiek robić
W tej chwili to ja zabawiam się z Tobą
W tej chwili to ja mam władzę nad Twym ciałem
A Twoja męskość w mojej dłoni
Tylko aż się prosi o dalszą pieszczotę
A Ty wiesz co ja potrafię
Co potrafią moje usta
Jaką wielką przyjemność potrafię Ci sprawić
I to w tej chwili czynię
Kiedy wpadasz w coraz to głębszą nirvanę
Przerywam i schodzę z Ciebie
Nadal masz zasłonięte oczy
Po chwili wracam i znowu siadam na Ciebie
Swoim łonem delikatnie ocieram się o Twoją męskość
A na Twe ciało wylewam wosk
Z Twych ust wyrywa się syk
O tak
Tego się nie spodziewałeś Kochanie co ?
Zadowolona z siebie i ze swego dzieła
Wpijam się w Twe usta
 Jestem coraz bardziej głodna
Ciebie
Kładę się na łóżku i nakazuję Ci klęknąć między moimi udami
Pragnę byś zadowolił mnie
Tak jak lubię
Tak jak Ty lubisz
Wciąż nie odsłaniając wzroku
Po omacku
Po zapachu
Wpijasz się w moją kobiecość
I spotyka się mała niespodzianka
Językiem wyczuwasz sznureczek
Uśmiecham się do siebie
Mówię byś wyjął
Swój prezent, który dostałam od Ciebie
Wyciągasz kuleczki ze mnie
Odkładasz je na bok
I kontynuujesz swoją pracę
Uśmiechając się pod nosem
Dajesz mi rozkosz
Za którą tak tęskniłam
Uwielbiam kiedy Twój język wiruje we mnie
Uwielbiam kiedy wsuwasz palec
W sam środek żaru
Penetrujesz mnie
Wręcz posuwasz mnie nim
Wpijając się wargami w moją kobiecość
Odpływam
Jęk za jękiem
Wydobywa się z mych ust
Wzmagasz swoją pieszczotę
Staje się ona coraz to bardziej intensywniejsza
A ja czuję jak moje ciało przeszywa
Ten błogi znajomy stan
Proszę byś wszedł we mnie
W momencie kiedy moje ciało spowija orgazm
I zerżnął mnie tak jak lubię
Zaciskam swe uda na Tobie
Przyciągając Cię jeszcze bardziej do siebie
Odsłaniam Twoje oczy
I widzisz w moich oczach
To pożądanie
Jakim Ciebie darzę
Kolejne jęki wydobywają się z mych ust
Sprawiając Ci tym ogromną przyjemność
Rżniesz mnie
Tak jak lubię
Odwracasz mnie tyłem do siebie
Wypinam się ku Tobie
I wchodzisz
Bez zbędnych ceregieli
Posuwasz ponownie
Chwilami dając mi solidnego klapsa
O tak
Zrób tak jeszcze
Dociskasz mnie mocniej do łóżka
Stajesz się brutalny
Dziki
Nieokiełznany
Bestialski
Zadajesz mi słodki ból
Zaciskam palce na poduszce z rozkoszy
Nie potrafię już kontrolować swego oddechu
Ani tego co robisz z moim ciałem
Bierzesz kolejną świeczkę
I wylewasz wosk na moje plecy i pośladki
Mmmmmm
Wzmagasz tym moje podniecenie
Chcę Ciebie jeszcze
Kolejny klaps pada na pośladek
Trzymasz mnie mocno za biodra
I rżniesz
Dopóki nasze ciała nie spowije orgazm
Opadasz na mnie
Całując mnie w kark
 
* * * 
 
Dla Ciebie :**


 


27 września 2012

Z Tobą

Chcę trwać
Jak najdłużej 
W Twych objęciach

Chcę chłonąć
Jak najwięcej
Twego zapachu

Chcę nim pachnieć 
Dniem i nocą 

Pragnę skryć się
W Twych objęciach

Zatopić się 
W Twych ustach

Oddawać się Tobie
Każdego dnia i każdej nocy

Spijać z Twych ust
Słodki smak rozkoszy

Tulić się do Twego
Nagiego ciała

Przeniknąć Twym zapachem
I delektować się nim

Chcę być zawsze
Z Tobą

17 września 2012

Kochany


* * *

Jesteś daleko, zbyt daleko ode mnie
A jednak blisko mego serca
Gdy zamknę oczy widzę Ciebie
Czuję Twój dotyk
Palce na nagiej skórze
Usta na mych ustach
Twój zapach wiruje mi w głowie

Jesteś daleko, zbyt daleko ode mnie
A jednak blisko mego serca
Kochanie spójrz
Czyż to nie piękny sen?
Ty i ja znowu razem
Pocałuj mnie
I niech ten sen nigdy nie kończy się

Droga do mego serca nie jest trudna
Przecież wiesz
Przecież mnie znasz
To, że Ty jesteś tam
A ja jestem tu
Sprawia, że ogień płonie
I płonąć może cały czas

Kochany
Dotknij mego serca
Usłysz jak krzyczy
To miłość!
Tego nie zabroni nam nikt
Jesteś tak daleko, a jednak blisko mego serca
Kocham Cię.

7 września 2012

Bym mogła biec

W chwilach samotności ogarnia mnie paniczny lęk
Kiedy jesteś obok mnie, wtedy wszystko ma sens
A Twój czuły szept, przyprawia moje ciało o słodki dreszcz
Dlatego kochaj mnie, bym mogła dalej biec

W chwilach rozkoszy czuję, że śnię 
Kiedy całujesz mnie, nie chcę budzić się
A Twój zapach coraz bardziej podnieca mnie
Dlatego kochaj mnie, bym mogła dalej biec

W chwilach apogeum cała drżę
Kiedy leżysz obok mnie, mocno wtulam się
A Twój dotyk sprawia, że rozpływam się
Dlatego kochaj mnie, bym mogła dalej biec.

30 sierpnia 2012

Pachnidło

Delilah - Inside My Love

* * *

Czujesz
Tę woń
Proszę
Zamknij oczy
Wsłuchaj się
W tę ciszę
Co wypełnia pokój
Bo być może
Usłyszysz mego serca bicia ton
Wyostrz swe zmysły
Nakieruj je na odpowiedni tor

Czujesz 
Jak powoli zbliżam się
Bosymi stopami
Stąpam po zimnej podłodze
Jak kot poruszam się
Z nonszalancką gracją
Proszę
Zamknij oczy
I wsłuchaj się w mój chód
Być może usłyszysz szelest kołyszących się bioder

Czujesz
Pomieszczenie wypełnia się
Słodkim zmysłowym zapachem
Proszę
Zamknij oczy
Spróbuj wyobrazić sobie
Mnie
Stojąca tuż przed Tobą
Odzianą jedynie tylko w niewinność
Z domieszką grzechu

Czujesz
Delikatnie pieszczę Twą twarz
Palcami wodzę po jej zarysach
Dokładnie nakreślając każdy cal
Chcę zapamiętać obraz Twój
Proszę
Zamknij oczy
I pozwól mi
Na kolejny krok

Czujesz
Jak przywieram do Twego ciała
Zachłannie chcę chłonąć Twój zapach
Pragnę nim nasiąknąć
Nasycić się
Proszę
Zamknij oczy
I dotknij mnie
Spraw bym zadrżała
Przypraw o gęsią skórkę

Czujesz
Jak reaguję na każdy Twój gest
Zatracam się
Wtulona w ramiona Twe
Proszę
Otwórz oczy
I spójrz na mnie
Czy widzisz
Jak uwiodłeś mnie?

Czujesz
Jak cała drżę
Tak bardzo pragnę
Oddać Ci się
Proszę
Otwórz oczy
Dostrzeż
Moje pragnienie
Usłysz to wołanie

Czujesz
Jak cała płonę
Tak bardzo pragnę
Ukoić tęsknotę
Proszę
Otwórz oczy
I spójrz na mnie
Czy widzisz
Jak bardzo kocham Cię ?

Czujesz
Jak pachnę
Tak bardzo pragnę
Uwieść Cię
Zapaść w trans
Zjednoczonych naszych ciał
Proszę
Otwórz oczy
Dostrzeż
Moją miłość do Ciebie

Czujesz
Tak właśnie bije moje serce
Proszę 
Zamknij oczy
I wsłuchaj się
W mój cichy szept
Poczuj mnie
Wypełnij tą pustkę

Czujesz
Jak ekstaza ogarnia nas
A nasze ciała ociekają namiętnością
Proszę
Otwórz oczy
I spójrz na mnie
Na ten mój błogi stan

Czujesz
Jak oddaje się Tobie
Proszę
Zamknij oczy
I wsłuchaj się
W mój jęk

Czujesz
Jak pachnę cała Tobą
Chciałabym tak pachnieć każdego dnia
Proszę
Otwórz oczy
I spójrz na mnie
I powiedz
Co widzisz?

28 sierpnia 2012

Posłuchaj mnie

Posłuchaj mnie
Bo to co dziś z Tobą zrobię
Będzie mocne i zarazem odważne
Dziś zabawię się w tą złą
Będę śmiać się prosto w Twoją twarz
Uderzę Cię tak, że zapomnisz
Jak się tu znalazłeś
W mych ramionach tej nocy
Nie zaznasz niebiańskiego spełnienia
Mogę jedynie zagwarantować Ci
Domieszkę piekła
Będę pluć prosto w Twoją twarz
Tak, że przekonasz się na co mnie stać
Brutalnie zedrę z Ciebie ubranie
Pozostawiając krwawe ślady od paznokci
Krew będzie płynąć po Twoim ciele
Czy będziesz w stanie uwierzyć, że nawet wtedy
Podniecenie będzie rosło w siłę
Pytanie tylko czyje bardziej
Moje czy Twoje? 
Twoje oczy będą wyrażały przerażenie
Tak, ogromny lęk i strach
Który będzie nasycał mnie
Tłumił mój głód
Choć
Może rozbudzał coraz to większy apetyt
Na znacznie więcej
Kto wie
Co tej nocy jeszcze wydarzy się
Na co będę miała chęć
Jak wielką będę miała
Ochotę zniszczyć Cię
Wykorzystać
Pogwałcić Twe myśli
Zniewolić Cię

3 sierpnia 2012

Wstyd

Audiomachine - The Truth

* * *

Uderzasz
Prosto w moją twarz
Upadam
Ty nie przestajesz mnie bić
Twoja pięść uderza gdzie popadnie
Raz za razem pada
Na moje bezbronne ciało
Nie zważasz na zadany ból
Na mój krzyk
Na spływającą łzę
Na tę dziecinną twarz
Co czujesz gdy wymierzasz we mnie cios?
Dumę?
Władzę?
Satysfakcję?
Podniecenie?

 Dusisz
Dociskasz mocniej
Zaciskając palce na mej szyi
Grozisz
Szepcząc do ucha
Zatykasz usta
Bym nie krzyczała
Sprawiasz, że zaczynam się Ciebie bać
A Strach 
Zaczyna mieć nade mną władzę
Co czujesz zamieniając moje życie w piekło?
Dumę?
Władzę?
Satysfakcję?
Podniecenie?

Zabijasz
Niszcząc mnie od środka
Pozbywasz mnie marzeń
Odbierasz radość życia
Po przez strach
Masz nade mną władzę
Staje się Twoją marionetką
Co czujesz odbierając mi moje dzieciństwo?
Dumę?
Władzę?
Satysfakcję?
Podniecenie?

Boje się zasnąć
Zaciskam swe palce na kąłdrze
I modle się
Byś tej nocy zostawił mnie
Serce bije mocniej
Słysząc Twój zbliżający się krok
Zaciskam mocniej palce i udaję, że śpię
Idziesz, lecz po chwili cofasz się
Co czujesz, kiedy gwałcisz mnie?
Dumę?
Władzę?
Satysfakcję?
Podniecenie?

Wstyd
Nie jest mi obcy
Nauczyłam się z nim żyć
Lecz nie z koszmarem
Który powraca co jakiś czas...



2 sierpnia 2012

Opętanie zmysłów

Potrzebuję Twego ciała tu i teraz. 
Zmysłów opętanie. 
Ciała falowania.
Pragnę być zniewolona Twym dotykiem i zapachem, który mną włada.
Jest ciemno, bardzo ciemno, a ciało rozbudzone. 
Stęsknione.
Przerażone i osamotnione. 
Serce bije szybko.
Słyszę jak przekręcasz klucz w drzwiach. 
Powoli. 
Nie śpieszysz się. 
Skąd ja to znam.
Lubisz podtrzymywać mój apetyt, ten niedosyt. 
Dobrze wiesz, co Ci dzisiaj dam.
Posłusznie siedzę na podłodze, chodź zimno mi w tyłek. 
Marznę, ale myśl o Tobie mnie rozgrzewa. 
Widzisz jak na mnie działasz? 
Nawet ogrzewania nie trzeba.
Moje ciało drży.
Cholera, no pośpieszyłbyś się.
Jak ja to uwielbiam. 
Ale zdradzać swego położenia nie zamierzam.
Wtedy nie będzie niespodzianki.
No nie bądź takim egoistą.
Sam tu nie jesteś, przecież wiem, że bardzo czegoś chcesz.
Słyszę Twoje kroki, zaciskasz palce na klamce i otwierasz drzwi.
Czuję już Twój zapach.
I pomyśleć, że zaraz nim nasiąknę. 
Wchodzisz do środka, ale nie zapalasz światła. 
Jakbyś wiedział, że tu jestem.
No tak, w końcu znasz mój zapach na pamięć. 
Wchodzisz głębiej i zatrzymujesz się na środku pokoju.
Mrok pieści Twoje zmysły i wyobraźnię.
Wychodzę z ciemnego kąta i podchodzę do Ciebie.
Powoli staję za Twoimi plecami. 
Przywieram do Twego ciała.
Dłonie przykładam do Twej piersi.
Czujesz mnie.
Jestem cała naga.
Tulę twarz do pleców.
Płoniesz Kochanie.
Przywieram mocniej by skraść odrobinę Twego ciepła.
Potrzebuję się ogrzać i nasycić Twoją bliskością Kochanie.
Odwracasz się twarzą do mnie i całujesz mnie namiętnie w usta.
Moja twarz skryta w Twych dłoniach, które są takie gorące.
Opadam na podłogę i ciągnę Cię za sobą.
Zimna podłoga pobudza moje zmysły.
Chwytam Cię za spodnie i zwinnie rozpinam Ci pasek.
Pomagasz mi zsunąć z Ciebie dolną część ubrania
Pozbywasz się go całkiem.
Widok Twojego nagiego ciała przyprawia mnie o grzeszne myśli.
Rozchylam uda i przyciągam Cię do siebie.
Czuję Twoją twardą i nabrzmiałą męskość.
Pragniemy siebie oboje.
Jak dwa wygłodniałe wilki.
Powoli wchodzisz we mnie.
Czuję Cię dogłębnie.
Każde Twoje pchnięcie.
Zaciskam uda wbijając palce w Twoje pośladki.
Pchnij mocniej, wiesz, że to lubię.
Wgryź się w moją pierś, wiesz, że tego pragnę.
Kochaj mnie, wiesz, że tego potrzebuję.
Chwytasz moje ręce i unosisz je nad moją głową.
Trzymasz mnie mocno i nie puszczasz.
Jestem zmysłami opętana.
Żebyś Ty wiedział jak ja pragnę Twego ciała.
Tego ciągłego nasycania się i delektowania.
Szalonego i namiętnego kochania, ciał falowania.
Zatracać się w chwilach apogeum.
Być przy Twoim boku

27 lipca 2012

W dłoniach

Rozbierasz powoli?
Nie
Brutalnie zdzierasz
To co jeszcze pozostało
Na mej wrażliwej skórze
 
Czule dotykasz?
Nie
Brutalnie zadajesz ból
Wbijając swe palce
W moje bezbronne ciało
 
Całujesz namiętnie?
Nie
Zachłannie wpijasz się
W me usta
Tłumiąc mój krzyk
 
Nagie plecy napierają na zimną ścianę
Twoje ciało mocniej przywiera do mojego
Krew szybciej krąży w żyłach
Pragnę Cię
 
Kolanem ocierasz się o moją kobiecość
Drażnisz coraz bardziej mnie
Unosisz moje dłonie nad moją głową
Próbujesz zdominować mnie
 
Błysk w Twych oczach
Tak wiele potrafi zdradzić mi
Jak bardzo pożądasz
I chcesz zniewolić mnie
 
Czy Ci się to uda?
Kto wie
W czyich dłoniach
Władza przejawi się
 
Rozbierasz powoli?
Czule dotykasz?
Całujesz namiętnie?
Nie
Ja po prostu znów śnię.
 

6 lipca 2012

Wiolonczela


* * * 

W pokoju panował półmrok 
Na stoliku i meblach paliły się białe świece
Pachniało bardzo przyjemnie
Jego perfumami
Siedział wygodnie w swoim fotelu
Wyprostowany, pełen skupienia
Patrzyłam na niego z dziecinnym zaciekawieniem
Czarny garnitur zdobił jego ciało
Wyglądał tak elegancko, wykwintnie. 
Męsko.
Jak prawdziwy mężczyna
Między nogami znajdował się jego instrument
Jego całe życie
Jego najukochańsza pasja
Z namiętnością swoimi palcami muskał swój ideał
Zgrabny, zadbany, kształtny
Idealny.
Gdybym miała opisać jego uczucia
Co w tej chwili czuł
Zapewne oddanie, euforię
Podniecenie
Nawet nie patrzył na mnie
Był tak zafascynowany dotykaniem swego instrumentu
Że mnie praktycznie nie zauważał
A może lepiej dla mnie
Bo mogłam swoje podniecenie zachować tylko i wyłącznie dla samej siebie
Już po pierwszych jego ruchach
Poczułam dreszcze na swej skórze
Robił to tak perfekcyjnie 
Moje ciało drżało
Zawładnęła mną ekstaza
Mrowienie w podbrzuszu narastało z każdą sekundą
Za każdym szarpnięciem struny
Jęk cisnął mi się na usta
A on
Był razem ze mną w tej ekstazie
Dawał mi rozkosz
Poruszał każdy mój nerw
Pragnęłam coraz więcej
Z małym wyjątkiem
Jego ekstazą była jego ukochana wiolonczela
Moją natomiast muzyka wydobywająca się z niej

25 czerwca 2012

Gdy jesteś tak blisko...

Wtulam się w Twe ramiona. Chcę w nich zasnąć.
Odpłynąć na obłoku i chłonąć zapach Twego ciała.
Uwielbiam go. Przywieram mocniej do Ciebie.
Potrzebuję Twojej bliskości. Twego ciepła, zimno mi, ogrzej mnie.
Jesteś taki gorący, a Twoja dłoń gładzi mnie po nagim ramieniu.
Twój czuły dotyk roznieca we mnie dreszcz.
Błądzę palcami po Twym torsie. 
Wędruję nimi raz wyżej a raz niżej, skacząc jak po mapie.
Unoszę głowę i spoglądam na Ciebie.
W Twoje oczy, które błyszczą w ciemności.
Gładzisz mnie czule po twarzy.
Kocham, gdy tak robisz.
Wtedy wiem jak bardzo Ci na mnie zależy.
Jak bardzo jestem ważna dla Ciebie.
Przykładam swoją dłoń do Twojej.
Muskam ją delikatnie, czujesz jak po policzkach spływają mi łzy.
Ocierasz je, wręcz swymi ustami spijasz.
Po chwili składasz na mych wargach delikatny pocałunek jak muśnięcie motyla.
Wpatrujesz się w moje oczy. 
Kładę się na plecy, a Ty przylegasz do mnie.
Dłonią wędrujesz po mojej twarzy czule ją gładząc.
Schodzisz niżej łaskocząc moją szyję. 
Ujmujesz pierś i delektujesz się nią.
Z mego gardła wymyka się jęk.
Kochaj się ze mną.
Tak bardzo tego chcę, pragnę Cię.
Zaciskam nogi na Twych biodrach, czuję jak powoli wchodzisz we mnie.
Wiesz jak bardzo Ciebie chcę. Wypełnij mnie.
Całujesz mnie po szyi.
Wbijam palce w Twoje plecy.
Powoli poruszasz się we mnie.
Twoje usta błądzą po mej brodzie i zmierzają ku wilgotnym wargom.
Wsuwasz język w moje usta.
Drażnisz nim moje podniebienie.
Drżę pod Twym ciałem.
Nasze oddechy mieszają się.
Tak bardzo pragniemy się.
Kiedy dochodzisz we mnie wyginam się, czując, że osiągnęłam swój upragniony cel.
Przykładasz swoje dłonie do moich.
Zamykamy je we wspólnym uścisku.
Twe dłonie pokazały mi jak rozkoszny jest świat dotyku.
Twoje usta wprowadziły mnie w zaklęty świat pocałunków.
Twoje oczy pokazały mi jak omdlewa dusza, gdy jesteś tak blisko.
W ten sposób możemy stworzyć wspaniały obraz miłości.

15 czerwca 2012

Zgrzesz ze mną


* * *

Spoglądam na Ciebie
Wiesz?
Mam niepohamowaną ochotę zedrzeć wszystko z Ciebie
Oblizuję wargi
Mierzę wzrokiem
Badam każdy cal Ciebie swoim spojrzeniem
Przygryzam dolną wargę
Zaciskam uda
Oj Kochanie
Czy Ty wiesz jakie czynisz z moim ciałem cuda?
Pragnę
Pożądam
Ciebie
Jak w amoku zatracona pragnę
Grzeszyć

Wpadam w wir
Mam niepohamowaną ochotę rzucić się na Ciebie
Opuszkami palców dotykam swych warg
Koniuszkiem języka drażnię palce
Nie odrywam wzroku od Ciebie
Mmm Kochanie
Zgrzesz ze mną
Pozwól mi na realizację swych bezwstydnych fantazji
Daj ponieść się namiętności
Chcę wić się w spazmach
I osiągać orgazm za orgazmem
Dziś mogę zostać Twą Panią
Albo niewolnicą

Przymykam oczy
Mam niepohamowaną ochotę zasłonić Ci oczy
Zniewolić w swoich sidłach
I poddać Cię mojej dominacji
Założyć obrożę i pociągnąć za smycz
Skarcić za nieposłuszeństwo
Nagrodzić za Twą uległość
Mmm Kochanie
Nachylę się tuż nad Twym uchem
I będę szeptać Tobie
Same świństwa
I to co bym chciała
Byś ze mną zrobił

Uśmiecham się lubieżnie
Mam niepohamowaną ochotę ujeżdżać Ciebie
Poczuć jak zaciskasz swoje dłonie na moich biodrach
A potem jak zachłannie ugniatasz moje piersi
Odchylić się do tyłu i odgrywać swój prywatny taniec na Tobie
Tak bardzo pragnę
Grzeszyć
Mam dziś z Tobą same wyuzdane fantazje
Chodź
Zgrzesz ze mną
Pozwolę Ci ponownie zakosztować mnie
Spraw by od samych ścian odbijały się echem moje jęki
Kiedy Twoje usta będę pieścić mą kobiecość
A Twój język będzie zlizywał moje soki spływające prosto z mych ud

Zaciskam mocniej palce
Mam niepohamowaną ochotę zgrzeszyć z Tobą
Być niegrzeczną dziewczynką
Twoją małą wyuzdaną dziwką
Zacisnąć palce na Twej szyi i odebrać Ci oddech
Choć przez chwilę móc kontrolować Twoje ciało
I władać Twymi zmysłami
Wabić Cię swym zapachem
Mamić nagim ciałem
Zahipnotyzować spojrzeniem
Zgrzeszyć z Tobą

Moje ciało płonie
Wiem, że spłonę w piekle
Ale czyż to nie piękne
Zwiążę Cię i owinę w pół
Będziesz czuł tylko słodki ból
Spiję smak z Twych warg
Wgryzę się 
Pozostawię ślad
Pod ciałem mym
Sprawię, że będziesz drżał
Krzyk, jęk, trzask
Pieprzyć Cię
Taki właśnie mam plan
Ujeżdżać Cię 
I zapaść w trans
Mam niepohamowaną ochotę
Grzeszyć...

5 czerwca 2012

Narkotyk

W porywach namiętności zatracam się zatopiona w Twych męskich ramionach
Całym swym ciałem przylegam do Ciebie kradnąc odrobinę ciepła
Nasycam się każdym Twym dotykiem, jak ukochanym narkotykiem
Jestem uzależniona od Twego spojrzenia, głosu, zapachu, Ciebie.
Wciągam Twój zapach i rozkoszuję się nim będąc w błogim stanie
Kiedy Twoje usta przemierzają mapę mego rozgrzanego ciała
Językiem kreślisz linie pobudzając moje wrażliwe miejsca
Drżę zniewolona Twą pieszczotą, spragniona kolejnych doznań
Satynowa pościel pieści me sprężyste piersi
A czarna szarfa otula me nadgarstki przywiązane do łóżka
Ciepłe powietrze uderza o me pośladki, a na mym ciele pojawia się gęsia skórka
W podbrzuszu czuję narastające mrowienie
Wgryzam zęby czując jak kostka lodu wędruje wzdłuż mego kręgosłupa
Chłodząc moje ciało, a rozniecając moje pożądanie
Zatapiasz lód pomiędzy me uda, wkładając go w sam środek ognia
Zaciskam palce na poduszce, me myśli już nie wytrzymują
Wejdź we mnie proszę. Nie każ mi czekać
Lecz Ty mnie nie słuchasz, każesz mnie bym godnie czekała na swą nagrodę
Na me plecy wylewasz schłodzone wino i spijasz, smakując mnie
Twój język zatapia się pomiędzy moje pośladki drażniąc ciasne wejście
Nie wytrzymam. Jęk wydostaje się z mego gardła
Przylegasz do mnie całując mnie po karku
Twoja męskość ociera się o moje pośladki chwilami wślizgując się pomiędzy nie
Po chwili spełniasz mą prośbę i zatapiasz się we mnie
W momencie Twego wejścia czuję jak fala ciepła wędruje przez mój kręgosłup
Dociskasz się do mnie mocniej bym intensywniej Ciebie czuła
Dobrze wiesz, że to lubię
Chwytasz mnie za włosy i ciągniesz do tyłu wpijając się jak wampir w moją szyję
Wodzisz nim koło drugiej dziurki
Wtargasz w nią brutalnie
Zagryzam wargi, czując ból, który mi właśnie zadajesz
Kostki mi bieleją od zacisnięć na poduszce
Po chwili ból ustępuje zamieniając się w błogie doznanie
Czuję narastającą falę nowych doznań
Zatapiasz swe usta w moich
Składasz na mych wargach namiętny pocałunek
Płonę pożądaniem, opętana Twym ciałem
Rżnij mnie Kochanie

3 czerwca 2012

Weź mnie

Weź mnie...

Ja nie chcę już prosić.

Weź mnie...

 Ja nie chcę już prosić.

Weź mnie...

Ja nie chcę już błagać.

Weź mnie...

W swoje silne ramiona.

Weź mnie...

W swoje marzenia.

Weź mnie...

Tak jak zawsze.

Weź mnie...

Tak jak ostatnio.

Weź mnie...

Niczym dzika bestia.

Weź mnie...

Nagą, bo to moje prawdziwe odzienie.

Weź mnie...

Spragnioną bliskości.

Weź mnie...

Rozpaloną do granic wytrzymałości.

Weź mnie...

Podnieconą, chwilą naszej namiętności.

Weź mnie...

Wygłodniałą, chwilą naszej rozkoszy.

Weź mnie...

W miejsca, gdzie nie byliśmy razem.

Weź mnie...

Ze sobą do raju.

Weź mnie...

Ze sobą do piekła.

Weź mnie...

Bo tego pragnie moja dusza.

29 maja 2012

W Jego oczach

Piasek pieścił jej bose stopy
Rozprostowała swe ramiona
Uniosła głowę
Zamknęła oczy
Wiatr rozwiewał jej włosy, które falowały w powietrzu jak szalone
Słyszała tylko szum morza

Stał i patrzył na nią
Obserwował 

Na kogo patrzysz?
Na Ciebie
Ale przecież ja stoję za Tobą..

22 maja 2012

Bicie serca


Spoglądasz jej głęboko w oczy
Zatapiasz się w jej spojrzeniu
Zatracasz się w marzeniach
O niej 

Spijasz z jej ust słodki smak grzechu
Tracąc stabilny grunt pod nogami
Ulegasz się wdziękowi
Znów

Dotykasz nagiego ramienia
Muskając rozpaloną skórę
Łaknącą pożądania
I ciągłego nasycenia

Przykładasz swą twarz do jej nagiej piersi
Słyszysz jak bije serce
Wiesz, ze bije dla Ciebie
Ponownie

Przywrócone do życia
Stęsknione miłości
Pragnące bliskości
Ciebie

17 maja 2012

Kochankowie

Patrzę na Ciebie
Tak wiele chciałabym Ci powiedzieć
Opieram się o stół nagimi pośladkami
Odwracasz się i patrzysz na mnie

Podchodzisz bliżej by po chwili złożyć
Na mych ustach namiętny pocałunek
Wpijam się w Twe wargi zachłannie
Otulam Twoje biodra swoimi udami

Czujesz mnie, tego jak bardzo Ciebie chcę
Zedrzyj ze mnie ostatnie skrawki niewinności
Wtrąć mnie w otchłań pełną rozkoszy
Zawładnij moimi zmysłami

Wtrąć mnie do lochu
Przesiąkniętego namiętnym dzikim seksem
Bez wstydu
Bez jakiegokolwiek oporu

Pieść nasze zmysły
Pozwól delektować się im
Tą słodyczą płynącą
Z naszych ust

Moje ciało
Idealnie współgra z Twoim dotykiem
Z rozkoszą oddaje się
Błogiej pieszczocie

Gorąca dłoń
Na mym udzie
Wprawia w drżenie każdy mój nerw
Podniecenie rośnie, już wilgotnieje

Mącisz mi w głowie
Wodzisz na pokuszenie
Chcę Ciebie
Całego

Wchodzisz powoli
We mnie
Mocniej dociskając swoje wargi do moich
Zaciskając dłonie na talii

Zatraciłam się
W Tobie
Oddałam się
Cała jestem dla Ciebie 

Posuwasz mocniej
Ugniatając nabrzmiałe piersi
Wgryzasz się w twardy sutek
Wsłuchując się w melodię moich jęków

Nasze ciała 
Idealnie się komponują
Tworząc jedność
To My

Jesteśmy aktorami
W sztuce kochania
Gdzie nasze ciała
Zespolone w jedno

Odgrywają pierwsze skrzypce
Wydobywając melodię
Nasyconą namiętnością
Z rodzonej pasji...

Dla K :*

3 maja 2012

Magia oddania

Idziesz do mnie, słyszę Twoje kroki. Szelmowski uśmiech już widnieje na mych ustach.
Głupcze, przecież dobrze wiesz, ze nie oswoisz mnie
Chodź, wytresuję Cię. Będziesz błagał mnie, bym dała Ci się.
Pamiętaj, to ja jestem Panią, a Ty sługą.
Chodź, nie bój się. 

Niepewnie stawiasz kroki, ale idziesz, bo chcesz mnie.
Głupcze, przepadłeś i dobrze o tym wiesz
Teraz to posiądę Cię i będziesz łkał, gdy nie docenisz mnie
Pamiętaj, że to ja prowadzę grę.
Rozbierz się.

Drżącymi dłońmi rozpinasz koszulę.
Głupcze, patrz na mnie, kiedy Ci rozkazuję.
Pośpiesz się, ja nie będę czekała.
Przed nami jeszcze cała noc.
Podejdź bliżej, chcę Ci się przyjrzeć czy nadajesz się.

Podchodzisz do mnie.
Głupcze, padnij do mych stóp
Twe miejsce u mych nóg jest. Całuj je.
Pokaż jak pragniesz mnie.
Rozpal mnie.

Zimnymi dłońmi ujmujesz je, gorącymi ustami pieścisz.
Głupcze, wykaż się ile wart jesteś, bym mogła ocenić Cię.
Nakarm me ciało, zmysły, całą mnie
Daj z siebie wszystko
Bym mogła wynagrodzić Cię

Rozchylasz uda me, czule gładzisz je.
Twój wzrok bada me nagie ciało
Smakujesz rozkoszy płynącej ze mnie
Ujmujesz w swe męskie dłonie me piersi i ugniatasz je
Pieprz mnie!

Me słowa są dla Ciebie rozkazem
Brutalnie wchodzisz we mnie
Uwielbiam, kiedy w Tobie budzi się dziki zwierz
Dociskasz mnie do siebie
Czuję jak wypełniasz mnie

Czujesz jak Ciebie chcę
Głupcze, przecież wiesz, że to nie koniec jeszcze
Zwiąż mnie, oczy też
Od tyłu weź i posuwaj mnie
Pieprz mnie!

Wpijam palce w fotel, kiedy trzymasz biodra me
Głupcze, mocniej posuwaj mnie
Widzisz jak drżę
Wylej wino na plecy me i zliż
Chcę poczuć Twój gorący oddech

Posłusznie zlizujesz słodki napój z mego ciała
Przylegasz do mnie dając mi nieziemskie doznania
Rozwiązujesz szarfę z oczu i spoglądasz w nie
Głupcze, przecież mówiłam Ci, żebyś nie zakochiwał się
Nie posłuchałeś mnie, me serce też nie

26 kwietnia 2012

Twoja twarz

Twoja twarz, niewyraźna
Twoje usta szepczą, ale ja nie słyszę, łapiesz, ale ja już nic nie czuję
Twoje słowa niezrozumiałe
Twoje gesty pokazują, ale ja nie widzę, mówisz, ale ja już nic nie rozumiem
Twoje postać taka mi obca, kim jesteś, nie znam Cię, odejdź, zostaw mnie.
Moje serce nie bije, umarło, zamieniło się w lód
Moje oczy, takie puste, zimne, już nie te same
Uderzasz mocno, cios za ciosem pada na mnie.
Potok Twoich słów nie działa już na mnie.
Pieprzysz, ale ja będę pieprzyć mocniej.
Poczujesz mój słodki dominujący ból.
I już nie ulegnę Tobie.
Perfidny uśmiech gości na mych wargach.
Pogwałciłam obraz Twych pięknych marzeń.
I nie jest mi przykro, narodził się czas sprawiedliwości.
Dla mnie.
Cena za wyrządzone krzywdy, została wymierzona.
Zapomniałeś?
Przecież  kłamstwo ma zawsze krótkie nogi.
Co myślałeś?
Że prawda nigdy nie wyjdzie na jaw.
Jesteś głupcem,  wiesz o tym ?
Twoja twarz, taka wyblakła jak dla mnie.
Twoje słowa i gesty, puste jak zawsze.
Twoja postać, totalnym zerem.
Więc czego chcesz jeszcze ode mnie?
Litości?
Nie, jej u mnie już nie znajdziesz.
Nadziei ?
Umarła już dawno temu.
Zaufania?
Zaufałam o jeden raz za dużo.
Więcej nie zamierzam.
A już na pewno nie Tobie.
Twoja twarz jest mi tak dobrze znana.
Twoja postać jest mi teraz zupełnie obca.
Twoje spojrzenie tutaj na nic się nie zda.
Twoje słowa już nie mają tego samego znaczenia co kiedyś.
Zdziwiony ?
Ja nie.
Pieprzysz, ale ja będę pieprzyć mocniej.
Rozdepczę Ciebie jak zwykłego insekta.
Bo tyle dla mnie znaczysz co on.
Czyli zupełnie nic.
Brzydzę się.
Rozczarowany?
Przykro mi, nie te drzwi.

22 kwietnia 2012

Adrenalina

Gdy zamykam oczy
Widzę Cię
Zagryzam wargi
W niewinnym geście

Dotykasz mnie
Rób tak jeszcze
Przyprawiaj moje ciało
O dreszcze

Twoje usta
Smakują tak
Że chcę je całować wiecznie
Brutalnie a zarazem namiętnie 

Moimi oczami widzę
Twoje podniecenie
Uśmiecham się
I co bejbe ?

Twój język
Zwinny niczym wąż
Drażni mój
O tak podniecaj mnie jeszcze

Jak mały chłopiec
Gryziesz mój sutek
Spoglądając na mnie
Łakniesz czegoś więcej

Adrenalina
Czy czujesz ją?
Krew w żyłach płynie szybciej
Jestem w stanie dać Ci dziś co tylko zechcesz

Podrażnię się z Tobą jeszcze
Niczym wzniecę większe podniecenie
I wezmę w swe usta
By skosztować Ciebie

Zachłannie biorę w swoje wargi
Myśląc jakie to uczucie dla Ciebie
Kiedy przez krótką chwilę
Dominacja leży w moich rękach

Gotowy do działania
Bierzesz mnie
Posłusznie wypinam się
Byś głęboko wszedł we mnie

Adrenalina.
Pobudza coraz większe podniecenie.
Rżnij mnie
Spraw by zabrakło mi tchu

Gwałtownie szarpiesz za włosy
O tak
Bądź brutalny
Pokaż, kto tu rządzi

Jęk przedziera się przez moje gardło
Syk przebija się przez usta
Orgazm za orgazmem
Przeszywa moje ciało

Każdy Twój ruch
Każde Twe pchnięcie
Każde szarpnięcie za włosy
Wznieca coraz to większe pragnienie

Adrenalina
Zatracam się
Pożądanie bierze górę
Jestem Twoja

Rób ze mną co chcesz
Rżnij jak chcesz
Poddaje się
Masz mnie.

Twoje dłonie
Trzymają mnie za biodra
Posuwasz mocniej
Wiruje mi w głowie

Nie kontroluje już swego oddechu
Mam to gdzieś
Pragnę Cię
Ostudzasz a zarazem rozniecasz pragnienie

Głód
Adrenalina
Podniecenie
Orgazm

Rozkosz
Dotyk
Zapach
Pocałunek

To jak ja pragnę Ciebie
Wiem tylko ja
To jak ja widzę Ciebie
Ujrzysz w moich oczach.